PĘDZEL SAMONAWILŻAJĄCY - CZĘŚĆ 2
W poprzednim wpisie do dziewiątej planszy Mrocznego Kapłana napomknąłem co nieco magicznym frędzlu. W zasadzie to by było na tyle ale pokażę Wam jeszcze pewien myk.
Pędzel można nie tylko napełnić wodą ale także załadować tusz z butli.
Zabieg jest raczej nieodwracalny. Pędzla nie będzie można już odmyć. Czarny nalot zostanie już na zawsze a woda, choćby nie wiem jak pędzel szorować będzie już zawsze delikatnie zabarwiona.
Wrażenia z użycia rekompensują jednak stratę. Pędzel dosłownie wypluwa tusz , trzeba rysować szybko i zdecydowanie (patrz zdjęcie, zombiak jeszcze nie wystygł...znaczy wysechł...hłe he). Technologia wymaga pewnej wprawy. Można za jednym zamachem tworzyć linie o zróżnicowanych grubościach (patrz zdjęcie) oraz szybko zapełniać czernią duże obszary kartki. Te cechy są ważne w procesie tworzenia komiksów. Ze względu na dość niską precyzję (spontaniczność techniki jest olbrzymia a efekt wymiata) proponuję stosować na większych formatach od A4 w górę.
Poniżej dorzucam pracę z dawnych lat kiedy mi się jeszcze chciało robić takie rzeczy.
Rysowane na formacie 50x70cm w technice pędzel samonawilżający załadowany tuszem i suche pastele.
Speed art na około 2 godziny. Pozdro!
No comments:
Post a Comment